A MY NADAL BĘDZIEMY W SĄDZIE

W dniu dzisiejszym sam Pan Prezes Zarządu Okręgu Mazowieckiego PZD był uprzejmy wystosować do szanownych działkowców ROD im. Bohaterów Westerplatte pismo – ogólnie rzecz biorąc – o zasadach płacenia za prąd. Ale w pierwszych słowach swojego pisma z nie ukrywaną satysfakcją Pan Prezes donosi, że w dniu 16 lipca 2020 r. Sąd Rejonowy w Warszawie oddalił wniosek Komitetu Założycielskiego Stowarzyszenia Działkowego Zielone Wzgórza o rejestrację Stowarzyszenia.

I tu dygresja: każde pismo skierowane przez Sąd do nas jest adresowane do Stowarzyszenia Działkowego Zielone Wzgórza i podany jest numer KRS 0000523025. Oznacza to, że jako Stowarzyszenie (a nie Komitet Założycielski) jesteśmy zarejestrowani w Krajowym Rejestrze Sądowym, no bo chyba sąd rejestrowy wie lepiej kto w tym rejestrze ma jaki numer. A jeżeli jesteśmy zarejestrowani w KRS, bo przecież Sąd podaje ten numer rejestrowy w każdym dokumencie, to bezprzedmiotowy jest wniosek o rejestrację, bo przecież dokonana ona została w dniu 10.09.2014 r.

I tyle na temat poruszania się w równoległych, ale różnych, rzeczywistościach.

Ale rzeczywiście w dniu 16.07.2020 r. Sąd Rejonowy wygłosił ustnie swoje stanowisko i nie jest to stanowisko dla nas przychylne.

Będziemy składać odwołanie tylko najpierw musimy dostać uzasadnienie na piśmie, bo dopiero pisemne uzasadnienie pozwoli odnieść się do każdego zdania sądu. Na razie można powiedzieć – parafrazując słynne słowa babci Pawlaczki z filmu „Sami swoi” – sąd sądem a racja musi być pod stronie PZD. Może dopiero sąd II instancji wyjaśni, dlaczego każde stanowisko (nie dowody) zgłaszane przez OZM PZD traktowane jest jak prawda objawiona, nie wymagająca udowodnienia a zgłaszane przez nas dowody nie powodują żadnego stanowiska sądu.

Poprzedni odcinek kończyłem słowami „wierzę, że sąd rejonowy itd.”. Okazałem się człowiekiem wielkiej wiary, za co bardzo przepraszam

28.07.2020

Czytaj dalej

JESTEŚMY W SĄDZIE – 6 – DOWODY I ŚWIADKOWIE (3)

Drugim podstawowym zarzutem OZM PZD wobec wpisu Stowarzyszenia do KRS jest rzekome nie spełnienie wymogów ustawowych dotyczących kworum na Walnym Zebraniu (tzw. wyodrębniającym) w dniu 15.06.204 1.

Co to jest to kworum?

Nakaz obecności określonej części składu osobowego organu kolegialnego (a takim organem jest m.in. Walne Zebranie, w tym przypadku działkowców-członków ROD) dla dokonywania przez ten organ ważnych prawnie rozstrzygnięć nazywany jest wymogiem istnienia kworum. Sam wyraz kworum jest spolszczonym skrótem łacińskiej formuły quorum praesentia sufficit (których obecność wystarczy). Pojęcie to oznacza minimalny konieczny odsetek członków danego organu, którzy muszą być obecni w czasie głosowania.

Aby zrozumieć sytuację zaistniałą w czerwcu 2014 r. konieczne jest przypomnienie pewnych „zaszłości”.

W okresie od lipca 2009 do lipca 2013 trwała budowa trasy S2 na odcinku przebiegającym przez Rodzinny Ogród Działkowy im. Bohaterów Westerplatte. Drastyczne pogorszenie warunków użytkowania działek spowodowało liczne porzucenia działek jak również zaniechanie wnoszenia należnych opłat ogrodowych. Należy podkreślić, że prawo do działki otrzymuje osoba fizyczna (i współmałżonek o ile wyrazi taką chęć) która otrzymała przydział działki od Zarządu ROD i wniosła należne opłaty. W dokumentacji i rejestrach ogrodu jako uprawniona może być ujęta jedna osoba lub małżeństwo wg własnej decyzji z tym, że obowiązkiem działkowca jest aktualizacja takich danych. Zarząd ROD porządkując sytuację wzywał pisemnie niektórych działkowców do wniesienia zaległych opłat i wyjaśnienia wątpliwości formalnych. Ponadto w wyniku bezpośredniego oglądu działek członkowie Zarządu ustalili które działki spełniają kryteria porzuconych .W wyniku tych działań, na skutek braku reakcji  szereg działkowców otrzymało imienne uchwały o pozbawieniu prawa członkostwa w PZD i prawa użytkowania działki. Podjęto również uchwałę o uznaniu wymienionych w załączniku  działek za porzucone. Na podstawie tych uregulowań uzupełniano i aktualizowano rejestr członków PZD uprawnionych do udziału w Walnych Zebraniach. Zgodnie z tym rejestrem wysłano zawiadomienia o Walnym Zebraniu w dniu 25.05.2014 r. oraz w II terminie w dniu 15.06.2014 r.

Wg potwierdzonego przez Pocztę Polską wykazu (załączony do akt sprawy) wysłano listami poleconymi 455 powiadomień do 523 osób (wg ewidencji osób posiadających prawo do działki – w aktach sprawy). W przypadku zaznaczenia w rejestrze działkowców, że uprawnione do działki są 2 osoby – wysyłano 2 zawiadomienia jedną przesyłką poleconą dlatego liczba osób uprawnionych do działki jest większa od liczby wysłanych powiadomień. Podnoszony przez OZM zarzut, że liczba działek jest większa od wskazanych przez nas – nie został niczym udowodniony, po prostu OZM PZD po raz kolejny coś stwierdził, zakładając chyba że ich wypowiedzi z natury rzeczy są faktami i nie podlegają weryfikacji. Otóż tak nie jest. OZM PZD nie przedstawił żadnego dokumentu ustalającego liczbę działek w użytkowaniu wg stanu na 15.06.2013 r. Należy więc przyjąć, że zarzut jest nieprawdziwy. Ponadto rzeczywista liczba działek użytkowanych w dacie wysyłania zawiadomień nie musi być zgodna – i nie była – z liczbą działkowców (osób fizycznych) uprawnionych do ich użytkowania, bo prawo głosu mają wyłącznie osoby fizyczne do tego uprawnione a nie działki, czyli zgodnie z ustawą o rod „jednostki przestrzenne”. Natomiast przedstawiony również przez OZM jako dowód rejestr członków PZD wg stanu na 31.12.2009 r. nie może być uznany za dowód określający liczbę działek, bo dotyczy zupełnie innej sprawy a ponadto zawierał informacje nieprawdziwe (nieaktualne) już w dniu, na który rzekomo został sporządzony (szczegółowe informacje przedstawiliśmy do akt sprawy).

Walne Zebranie w dniu 15.06.2014 r. odbyło się w wynajętej sali, co wynika wprost z treści zawiadomienia, z protokołu z Walnego Zebrania a także z oświadczeń Pani N. i K. z dnia 2.10.2014 r. (w aktach sprawy). Oznacza to, że świadkowie zaproponowani przez OZM zeznający, że zebranie odbyło się „na świeżym powietrzu” mylili się w zeznaniach świadomie podawali nieprawdę lub znali sprawę z opowiadań.

Zgodnie z zaplanowanym i zatwierdzonym porządkiem obrad zatwierdzono również regulamin obrad. Zgodnie z protokołem (w aktach sprawy) powołana komisja mandatowa stwierdziła, że spośród 523 osób uprawnionych do użytkowania działek na sali jest obecnych 159 osób uprawnionych do głosowania, bo tylko osoby uprawnione do użytkowania działki i jednocześnie znajdujące się na liście 523 osób uprawnionych do głosowania mogły wejść na salę po udowodnieniu swojej tożsamości. Podjęto 4 uchwały, w tym uchwałę nr 1 o wyodrębnieniu ROD ze struktur PZD. Za tą uchwałą głosowało 157 osób przy 1 wstrzymującym się i 1 przeciwnym. Podane liczby wskazują, że w zebraniu i w głosowaniu wzięło udział 30,4% wszystkich działkowców uprawnionych do głosowania a głos za wyodrębnieniem ROD oddało 98,7% głosujących. Wszystkie zarzuty OZM o braku protokołu z zebrania, braku regulaminu i innych nieprawidłowościach są nieprawdziwe i jak wszystkie inne nie poparte żadnymi dowodami materialnymi. Wszystkie te biurokratyczne wymogi związane z obradami organów kolegialnych zostały dotrzymane. Zastrzeżenia OZM PZD jak zawsze nie zostały poparte żadnymi dowodami a sugestie, że nie sprawdzono kworum w chwili głosowania wynikają chyba z nieznajomości definicji słowa „kworum” lub z całkowitej nieznajomości akt sprawy, gdzie chociażby z tekstu podjętych uchwał można się „doczytać”liczby głosujących.

Przesłuchania świadków zgłoszonych przez OZM nie wniosły nic nowego do istoty sprawy, przede wszystkim dlatego, że świadkowie mieli zaświadczyć o nie powiadomieniu ich o zebraniu, czemu nikt nie zaprzeczał a w aktach sprawy są nasze obszerne wyjaśnienia dotyczące każdego z imiennie wymienionych przypadków. Świadkowie generalnie nie pamiętali faktów a jeśli pamiętali to mylili miejsca, fakty i osoby, natomiast wszyscy doskonale pamiętali że nie otrzymali zawiadomienia o zebraniu, nawet nie wiedząc o jakie zebranie są pytani.

Przypadkiem wybiórczej pamięci świadka jest zeznanie Pani Oksany R, która twierdząc że ma prawo do działki powoływała się na prywatne ustalenia z byłym prezesem Zarządu ROD, podobno widziała dokumenty u Pani B. ale nie przedstawiła (bo jej nie otrzymała) uchwały Zarządu o przydziale działki, co jest niezbędnym dokumentem uprawniającym do użytkowania działki, czyli de facto nie była działkowcem

Drugim taki przykładem jest Pani Anna P, która przedstawiła dokument na przydział działki w roku 2007, ale w dokumentacji Zarządu jako użytkownik działki ujęty jest jej mąż Pan Mirosław P, co oznacza, że w momencie obejmowania działki jako uprawniony użytkownik został wpisany Pan P. i on otrzymał zawiadomienie o zebraniu. Interesujący jest w tym przypadku fakt, że Pani Anna P, która zgodnie z dokumentem otrzymała przydział działki w 2007 r. nie figuruje w rejestrze członków PZD wg stanu na 31.12.2009 r. Któryś z tych dokumentów poświadcza stan nieprawdziwy, a obydwa zostały przedstawione Sądowi jako przeciwstawne naszym twierdzeniom .

Kolejny świadek wskazany przez OZM Pani Alina K.(protokół z dnia 23.10.2019 r. str.7 i dalsze) złożyła Sądowi nieprawdziwe oświadczenia, że nie otrzymała zawiadomienia o zebraniu. Wg wykazu potwierdzonego przez Pocztę Polską do Pani K. wysłano zawiadomienie zarejestrowane pod poz.403, natomiast w ewidencji uprawnionych do wzięcia udziału w zebraniu figuruje pod poz.463. Te i inne nieprawdziwe stwierdzenia nie mają jednak związku z podstawowym tematem na jaki świadek był wzywany jakim jest lub nie jest kworum na zebraniu w dniu 15.06.2014 r. a na ten temat świadek nie posiadał żadnej wiedzy.

Świadkowie wskazani przez skarżącego OZM PZD nie posiadali żadnej wiedzy na temat stanu liczbowego działek, ewidencji działkowców uprawnionych do głosowania ani samej organizacji i przebiegu zebrania w dniu 15.06.2014 r. czyli nie byli w stanie wskazać jakiegokolwiek przypadku działania Zarządu ROD, który by w konsekwencji mógł podważać ustalenia kworum i prawomocność głosowań. Żaden ze świadków zgłoszonych przez OZM w swoich zeznaniach nie uprawdopodobnił twierdzenia skarżącego, że nie otrzymanie przez niego zawiadomienia jest tożsame z niedopełnieniem przez Zarząd ROD wymagań ustawowych w tym zakresie.

Przy rozpatrywaniu zagadnienia poprawności powiadomień o zebraniu należy mieć na uwadze literalne brzmienie konkretnych przepisów ustawy z dnia 13.12.2013 r.o rodzinnych ogrodach działkowych, co do których Zarząd ROD musiał się zastosować, a mianowicie że Zarząd ROD zwołuje zebranie wszystkich działkowców korzystających z działek położonych na terenie tego ROD, ale jako działkowca należy rozumieć osobę fizyczną uprawnioną do korzystania z działki w rod na podstawie prawa do działki

Z tych przepisów jednoznacznie wynika, że w głosowaniu w sprawie wyboru stowarzyszenia ogrodowego (innego niż określone w art.65 ust.1 ustawy) mogą wziąć udział wyłącznie działkowcy korzystający z działek na podstawie prawa do działki. I tylko do takich działkowców zostały wysłane zawiadomienia o zebraniu w dniu 15.06.2014 r.

Świadkowie wskazani przez skarżącego OZM PZD z różnych przyczyn i powodów nie mieli prawa do działki a więc nie powiadomienie ich o zebraniu było uzasadnione.

Reasumując:

Walne Zebranie w dniu 15.06.2014 r. na którym podjęto uchwały o wyodrębnieniu Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Bohaterów Westerplatte ze struktur Polskiego Związku Działkowców zostało zwołane przez zarząd posiadający mandat do wykonywania swoich funkcji (bo nie ma żadnych materialnych dowodów, że jest inaczej) oraz zgodnie z procedurami określonymi w Statucie PZD i ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych z dnia 13.12.2013 r.

O zebraniu w dniu 15.06.2014 r. na którym powołano do życia Stowarzyszenie Działkowe „Zielone Wzgórza” zostali powiadomieni wszyscy działkowcy, którzy w tej dacie posiadali prawo do działki, zawiadomienie zostało wysłane (potwierdzenie przez Pocztę Polską) listami poleconymi i dotyczyło 523 osób, ujętych w ewidencji osób posiadających prawo do działki. Na zebraniu było obecnych 159 osób, co stanowi 30,4 % wszystkich osób uprawnionych do głosowania. Powyższe stanowi pełne wykonanie obowiązków ustalonych ustawowo dla ważności zebrania zwołanego w trybie art.69 ustawy o rod.

Należy stwierdzić, że wszelkie wnioski OZM PZD dotyczące faktów lub zdarzeń mających miejsce po zebraniu w dniu 15.06.2014 r. nie mogą być brane pod uwagę przy rozpatrywaniu prawidłowości zwołania, procedowania i głosowań na tym zebraniu, bo dotyczą (ewentualnie) innych spraw, nie będących przedmiotem rozpatrywanym przez Sąd i służą – jak już wspominaliśmy – realizacji strategii podważania wiarygodności i prawnej prawidłowości działań Zarządu Stowarzyszenia Działkowego „Zielone Wzgórza”.

Bez żadnych dowodów.

Każdy, kto zadał sobie trud przeczytania tych naszych wyjaśnień może wyrobić sobie własne zdanie, my podaliśmy do publicznej wiadomości fakty znajdujące się w bardzo obszernych (jak na sprawę rejestracji stowarzyszenia) aktach sprawy.

Przesłuchania świadków, przede wszystkim zgłoszonych przez OZM PZD, chyba zostały zakończone. Pozostaje nam czekać, jak oceni to wszystko niezależny sąd.

Podkreślamy jeszcze raz, bo przez 6 lata procesowania nie do wszystkich ta prosta prawda trafiła: jako grupa działkowców zainteresowanych w rozwoju ogrodów działkowych ale nie w ramach tych dotychczasowych skostniałych struktur, dołożyliśmy wszelkich starań. aby wypełnić wszystkie formalne obowiązki ciążące na organizatorach takiego przedsięwzięcia. Po zarejestrowaniu Stowarzyszenia nagle okazało się, że musimy wykazać się wykonaniem różnego rodzaju czynności i okazaniem różnego rodzaju dokumentów o których twórcy ustawowych przepisów nie mieli chyba żadnego pojęcia, bo ich po prostu nie uwzględnili. Ale domagał się tego nasz wielki oponent a sądy powszechne te żądania uwzględniały. My wnioskowaliśmy tylko o to, aby przedstawiciel strony przeciwnej, czyli Polskiego Związku Działkowców okazał sądowi dwie kartki papieru na których sformułowana byłaby treść uchwał Zarządu ROD o odwołaniu ze składu zarządu jednego członka zarządu i powołaniu w skład zarządu innego członka, bo to jest sednem całej sprawy ukrytej pod hasłem „utrata mandatów” Tylko dwie kartki papieru..  Akta naszej sprawy liczą grubo ponad tysiąc kart ale tych dwóch kartek tam nie ma. Natomiast nie ustaje ciągłe podnoszenie sprawy utraty mandatów i wynikająca z tego nieważność zwołania kluczowego dla sprawy Walnego Zebrania A tych dwóch kartek papieru ciągle nie ma.

 No to wreszcie musi zostać postawione pytanie: DLACZEGO ich  nie  ma ?

Odpowiedź jest tak prosta jak pytanie. Bo tych kartek (uchwał) po prostu nie ma, bo ich nigdy nie było. I OZM PZD wie o tym tak samo dobrze jak my.

Inny zarzut OZM PZD dotyczy nie powiadomienia wszystkich działkowców o zebraniu. Tylko że słowo „wszystkich” jest inaczej rozumiane przez nas a inaczej przez OZM PZD. My, zgodnie z przepisami ustawy powiadomiliśmy wszystkich tych, którzy na dzień zwołania Walnego Zebrania, czyli na 15.06.2014 r., mieli prawo do użytkowania działki. OZM PZD nie przyjmuje do wiadomości, że Zarząd ROD, w ramach swoich uprawnień, w drodze podjętych uchwał pozbawił niektórych działkowców tego prawa i przedstawia sądowi jako świadków tego, że nie zostali powiadomieni o zebraniu właśnie tych obywateli. Jak ich oświadczenia składane sądowi mają się do prawdy  staraliśmy się przedstawić w naszych materiałach.

 I na zakończenie jeszcze jeden zarzut OZM PZD: liczba działek jest inna niż przedstawia to Stowarzyszenie. Inna – to znaczy jaka? Zwracał na to uwagę Sąd Okręgowy. Sprawa jest dziecinnie prosta. Polski Związek Działkowców ma statutowy obowiązek prowadzić rejestr ogrodów. Proszę przedstawić sądowi ten rejestr dotyczący ROD im. Bohaterów Westerplatte wg stanu na 15.06.2014 r. Jesteśmy gotowi iść o poważny zakład, że Sąd Rejonowy w tej sprawie nigdy takiego rejestru nie zobaczy.

Zgodnie z aktualnymi na dzień dzisiejszy informacjami, w dniu 16 lipca b.r. może zapaść werdykt w naszej sprawie i Sąd Rejonowy dla m.st.Warszawy postanowi, czy oddalić skargę PZD. Bo w konsekwencji sprawa dotyczy skargi PZD na wpis Stowarzyszenia do KRS.

My, jako Stowarzyszenie Działkowe „Zielone Wzgórza” jesteśmy ciągle wpisani do Krajowego Rejestru Sądowego, bo żaden sąd nie podjął postanowienia o wykreśleniu nas z tego rejestru. PZD prowadzi względem nas politykę (no, to jest za duże słowo, ale niech będzie) faktów dokonanych, powołując „zarządy komisaryczne” przekształcane następnie w normalne „zarządy” a po tym w kolejne „zarządy komisaryczne” i tak dalej. I tak jest od listopada 2016 r. Informowaliśmy o tym bezprawnym działaniu wszystkich zainteresowanych, w tym urzędy państwowe i organy ścigania

Wierzymy, że na tej długiej liście nie ma miejsca dla sądu rejestrowego.

10.06.2020

Czytaj dalej

JESTEŚMY W SĄDZIE – 6 – DOWODY I ŚWIADKOWIE (2)

Kontynuujemy przedstawianie naszego stanowiska w sprawach, o których jako świadek mówił przed Sądem Rejonowym w Warszawie Pan Krzysztof P. etatowy funkcjonariusz jednostki terenowej PZD. Byl to bardzo ważny świadek, bo to ten Pan osobiście stwierdził wystąpienie w zarządzie ROD im. Bohaterów Westerplatte sytuacji, która zgodnie ze Statutem PZD stanowiła podstawę do utraty mandatów przez członków Zarządu ROD.

Świadek Pan Krzysztof P. podał – przy okazji innych stwierdzeń – nieprawdziwe informacje odnośnie swojego udziału w Walnych Zebraniach w dniach 25.05.2014 i 15.06.2014 r. W dniu 25.05.2014 r. na zebranie wtargnął inny funkcjonariusz PZD Pan Jan G. i to on był przyczyną wzywania policji i z tego powodu zebranie zostało przełożone na II termin w dniu 15.06.204 r. Pan Podlewski nie był na tym zebraniu, tym bardziej w roli obserwatora z ramienia OZM i nie został pobity. Poza incydentem spowodowanym przez Pana G. na żadnym z tych zebrań nie było potrzeby wzywania policji.

Wykazaliśmy – naszym zdaniem – wystąpienie szeregu nieprawdziwych ustaleń, potwierdzonych przez zeznającego jako świadek Pana Krzysztofa P.

Na podstawie tych nieprawdziwych ustaleń Prezydium Zarządu OZM podejmuje kolejną uchwałę nr 246/2013 z dnia 21.11.2013 r. uzasadniając jej podjęcie tymi samymi, nieprawdziwymi ustaleniami protokołu kontroli z dnia 6.07.2013 r. Tym razem podpisuje ją skarbnik OZM Pan Kazimierz K., który dziwnym trafem tego samego dnia zostaje prezesem zarządu komisarycznego ROD (bezprawnie, bo Statut PZD nie przewiduje zarządów jednoosobowych). Na przekroczenie uprawnień Zarządu OZM w tym zakresie zwróciła uwagę Krajowa Komisja Rewizyjna PZD w swoim protokole z kontroli OZM w roku 2015. Dodać należy, że uchwała nr 246/2013 nigdy nie została do Zarządu ROD dostarczona chociaż Statut PZD jednoznacznie opisuje odpowiednią procedurę. Świadek Krzysztof P. nie pamięta (protokół str.2) w jaki sposób tego typu uchwały były doręczane, co oznacza, że świadek pełniący funkcję sekretarza Zarządu OZM nie zna Statutu PZD, (§50 ust.4 Statutu PZD) albo mówi nieprawdę dla ukrycia takiego łamania podstawowych przepisów Statutu PZD. Dodać należy że w późniejszych latach  Pan Krzysztof P.  znacznie awansował w strukturach PZD, więc wierzyć się nie chce w taką krótką pamięć prominentnego urzędnika.

Kluczowym stwierdzeniem w trakcie kontroli była obecność w składzie zarządu ROD Pana Waldemara G. i zniknięcie Pana Jozefa Sz. (szczegółowo przedstawiliśmy ten mechanizm w odcinku 4 „Jak utracić mandat i dlaczego”).

Przedstawiona przez OZM jako dowód w sprawie uchwała Zarządu ROD na której widnieje podpis Pana Waldemara G. świadczy wyłącznie o tym, że widnieje na niej podpis Pana Waldemara G. Samo podpisanie jakiejkolwiek uchwały Zarządu nie jest dowodem na posiadanie mandatu członka Zarządu.Ten konkretny przypadek złożenia podpisu pod tekstem uchwały przez osobę nie będącą członkiem Zarządy nie stanowi żadnego casusu zagrożonego jakąkolwiek sankcją. Jesteśmy w stanie przedstawić szereg uchwał na których nie ma podpisu Pana Waldemara G. co przy zastosowaniu logiki stosowanej przez OZM PZD świadczy absolutnie jednoznacznie o tym, że Pan Waldemar G. nie był członkiem Zarządu ROD. Podobnie przedstawione przez OZM, znalezione po 8 latach w archiwum sprawozdanie nie jest dowodem na podjęcie przez właściwy organ wymaganej prawem decyzji a takiej decyzji wymaga powołanie lub odwołanie członka Zarządu, tym bardziej, że jak wyjaśnialiśmy na piśmie (w aktach sprawy) przedstawione Sądowi przez skarżącego sprawozdanie jest sfałszowane.

W tym aspekcie sprawy istotne są stwierdzenia Sądu Okręgowego XXIII Wydział Gospodarczy Odwoławczy zawarte w postanowieniu z dnia 30.08.2017 r. sygn.akt XXIII Ga 1870/16. Sąd rozpatrując apelację wniesioną przez Stowarzyszenie stwierdził m.in.: „Odnosząc się do kwestii podjęcia przez Prezydium Okręgowego Zarządu Mazowieckiego PZD uchwały nr 246/2013 o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu członków Zarządu ROD im. Bohaterów Westerplatte i uznania zarządu ROD za organ nieuprawniony do zwołania Zgromadzenia należy wskazać, że podważanie uchwał sprzecznych ze statutem może nastąpić na zasadach określonych w przepisach. Nie jest to możliwe w postępowaniu rejestrowym. Jednakże Sąd Rejonowy winien był odnieść się do ww. kwestii, ponieważ w toku niniejszego postępowania były podnoszone kwestie związanych z osobą Józefa Sz. i pana G., albowiem zarzut w tym zakresie został postawiony. Należy zauważyć, iż przyjmując że wskazana uchwała funkcjonuje w obrocie, nie była zaskarżona. uchwała ta dotyczy wszystkich innych osób z wyjątkiem Józefa Sz.. Oznacza to, że osoba ta jest nadal członkiem zarządu, a przynajmniej nie ma dowodów przeciwnych. Sąd Rejonowy nie zajął stanowiska w tym przedmiocie, ani nie rozważył jakie są ewentualne konsekwencje pozostawania przez niego członkiem zarządu w świetle powołania zarządu komisarycznego” (koniec cytatu).

Z przepisów obowiązującego w tym czasie Statutu PZD wynika, że jedynymi dowodami o odwołaniu Pana Józefa Sz. i powołaniu Pana Waldemara G. w skład Zarządu ROD – na potwierdzenie ustaleń zawartych w protokole – mogą być wyłącznie uchwały Zarządu ROD. OZM nie przedstawił w tej sprawie żadnych dowodów przeciwnych. Sam protokół w części dotyczącej składu osobowego Zarządu ROD nie może być dowodem, bo został stworzony przez etatowego funkcjonariusza OZM dla celów wykorzystania go w działaniach OZM przeciwko ROD in. Bohaterów Westerplatte. Ponieważ OZM PZD nie jest w stanie w ciągu 6 lat przedstawić tych jedynie możliwych do przyjęcia dowodów to zasadne jest twierdzenie że Walne Zebranie w dniu 25.05.2014 r. i kolejne, zwołane w II terminie w dniu 15.06.2014 r. zostały zwołane przez organ uprawniony w Statucie PZD do zwoływania Walnych Zebrań ponieważ nie zaistniały przyczyny które by uzasadniały utratę tych uprawnień.Sądy rozpatrujące niniejszą sprawę przyjęły, że podjęcie przez Prezydium Zarządu OZM uchwał o utracie mandatów przez Zarząd ROD jest samo w sobie dowodem na utratę tych mandatów i dalej na brak umocowania prawnego do zwołania Walnego Zebrania. Jest to nadinterpretacja, bo uchwały te stanowią wyłącznie sformalizowaną decyzję odpowiedniego organu i zostały podjęte na podstawie wymyślonych faktów a więc z mocy prawa nie mają racji bytu. Ponadto  na co zwrócił uwagę Sąd Okręgowy XXIII Wydział Gospodarczy Odwoławczy rozpatrując apelację Stowarzyszenia w  w przedmiotowej uchwale OZM PZD o utracie mandatów pominięto w ogóle Pana Józefa Sz., co skutkuje tym, że nie utracił on mandatu członka Zarządu ROD (postanowienie SO z dnia 30.08.2017 r. str.8 uzasadnienia). Natomiast uchwała uznaje utratę mandatu Pana Waldemara G., który w ogóle mandatu członka Zarządu nie posiadał.  Ponieważ jedynymi dowodami na złamanie przez Zarząd ROD odpowiednich przepisów Statutu PZD w zakresie składu osobowego i zmian w nim muszą stanowić odpowiednie uchwały tegoż Zarządu ROD, brak takich uchwał nie może powodować powstania stanu prawnego, który by uzasadniał twierdzenia OZM PZD. Skarżący OZM PZD nie przedstawił żadnych wymaganych Statutem PZD dowodów na potwierdzenie działań Zarządu ROD, mało tego, nie przedstawił w ogóle żadnych dowodów na istnienie składu osobowego w liczbie, osobach i terminach ujętych w protokole z kontroli. Wszystkie „ustalenia” zawarte w protokole z dnia 6.07.2013 r. (w części dotyczącej składu Zarządu) stanowią twierdzenia Pana Podlewskiego a wartość tych twierdzeń przedstawiliśmy powyżej.

Reasumując: Twierdzimy, że nie zaistniała sytuacja opisana w protokole z dnia 6.07.2013 r. bo OZM PZD nie przedstawił żadnych dowodów – a takimi mogą być wyłącznie uchwały Zarządu ROD co jednoznacznie wynika z konkretnych przepisów Statutu PZD. W związku z tym zarzut OZM o braku uprawnień Zarządu ROD do zwołania Walnego Zebrania w dniu 15.06.2013 r. jest nieprawdziwy i powinien być przez Sąd oddalony jako nieuzasadniony .

Dalszy ciąg „Dowody i świadkowie” w odcinku nr 3.

2.07.2020 r.

Czytaj dalej

JESTEŚMY W SĄDZIE – 6 – DOWODY I ŚWIADKOWIE (1)

Przypomnijmy w skrócie, o co w sprawie chodzi.

W dniu 15 czerwca 2014 r. na Walnym Zebraniu działkowcy z Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Bohaterów Westerplatte  w Warszawie podjęli uchwały o wystąpieniu ogrodu ze struktur Polskiego Związku Działkowców i powołali do życia Stowarzyszenie Działkowe „Zielone Wzgórza” jako zarządzające tym ogrodem. Stowarzyszenie zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego na podstawie postanowienia Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy z dnia 10.09.2014 r.

W dniu 21.10.2014 r. Okręgowy Zarząd Mazowiecki PZD wniósł skargę datowaną na dzień 24.09.2014 r. w której wnosi o wznowienie postępowania, dopuszczenie OZM do sprawy oraz oddalenie wniosku o wpis.

W kolejnym piśmie z dnia 20.10.2014 r .stanowiącym uzupełnienie skargi OZM przedstawia dwie zasadnicze przyczyny przemawiające za odrzuceniem wniosku o wpis.

1) zebranie w dniu 15.06.2014 r. (wyodrębniające) zostało zwołane przez organ nieuprawniony

2) na zebraniu dniu 15.06.2014 r .nie było wymaganej przez ustawę liczby działkowców.

Naszym zdaniem obydwa zarzuty są nieprawdziwe i z tego powodu nieuzasadnione, niemniej od 6 lat nie przekonaliśmy sądów do naszego stanowiska. Dlatego przedstawiamy nasze stanowisko publicznie, bo wszystko co niżej będzie napisane znajduje się w aktach sprawy. Wszystkie odcinki tych „aktualności” mają za zadanie przede wszystkim pokazać naszym członkom ale i innym działkowcom nie będącym członkami Stowarzyszenia, że powołanie Stowarzyszenia miało sens i było potrzebne (bo gdyby tak nie było, to pies z kulawą nogą nie przejmowałby się istnieniem lub nie jakiegoś tam stowarzyszenia).

Prawomocność zwołania zebrań w dniu 25.05.2014 r. i 15.06.2014 r.

Zacznijmy od przypomnienia, że wybór lub odwołanie członka organu kolegialnego PZD wymaga decyzji odpowiedniego organu PZD, a takie decyzje muszą mieć formę pisemnej uchwały tego organu. Dlatego istotne dla poprawności działań wszystkich zainteresowanych w tej sprawie było złożenie zeznań przez Pana Krzysztofa P. który w dniu 6.07.2013 r. przewodniczył zespołowi kontrolnemu i który to zespół stwierdził w swoim protokole wystąpienie istotnych nieprawidłowości.

Zdaniem skarżącego OZM PZD   brak uprawnienia do zwołania w/w  Walnego Zebrania wynikał z podjęcia przez Prezydium Zarządu OZM uchwały nr 246/2013 z dnia 21.11.2013 r. która stwierdza wygaśnięcie mandatów członków Zarządu ówczesnego Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Bohaterów Westerplatte ze względu na to, ze zbyt wielu (ponad 50%) członków Zarządu pochodziło z dobrania (dokooptowania) a nie z wyboru . Uchwałę podjęto na podstawie protokołu z kontroli przeprowadzonej w ROD w dniu 6.07.2013 r. z treści którego wynika że kontrolujący stwierdził na podstawie dokumentów że ze składu 7 osób wybranych na Walnym Zebraniu w dniu 16.05.2010 r. w obecnym składzie Zarządu ROD są tylko 3 osoby (Anna B, Mirosław P, Franciszek L) a 4 osoby zostały dokooptowane w trakcie kadencji, co w konsekwencji stanowi statutową podstawę do utraty mandatów. W protokole nie wymieniono na podstawie jakich dokumentów to stwierdzono a jest oczywiste ze wymagało to podjęcia właściwych uchwał. W tym konkretnym przypadku wystarczyło, że tak stwierdził Pan Krzysztof P.

Te ustalenia były nieprawdziwe, bo nie wynikały z żadnych dostępnych dokumentów

W tej sprawie najważniejsze kwestie  formalne i  merytoryczne są następujące:

a) Kontrola została przeprowadzona przez organ nie uprawniony do takich działań, bo żaden z członków 3-osobowego zespołu kontrolnego nie był członkiem Okręgowej Komisji Rewizyjnej, jedynej uprawnionej przez Statut PZD do kontroli ROD. Przewodniczący tego zespołu kontrolnego Pan Krzysztof P. wezwany przez Sąd jako świadek,  odpowiadając na ten zarzut, stwierdził (protokół z dnia 5.12.2019 r. str.3) że kontroli mogą również dokonywać komisje kontrolne powołane na podstawie uchwały prezydium OZM. Jest to twierdzenie nieprawdziwe, bo Statut PZD nie zawiera takiego uprawnienia dla prezydium OZM a ponadto  do akt sprawy nie złożono takiego dokumentu. Nie przedstawiono również (chociażby do wglądu) odpowiedniego dla tej kwestii fragmentu Statutu. Po prostu tak się powiedziało, nie po raz pierwszy i nie jedyny w tej sprawie. Pan Krzysztof P. w podobny sposób stwierdził skład osobowy zarządu ROD, po prostu stwierdził i na tym koniec. Członek tego zespołu kontrolnego, Pani Jadwiga Z. jako świadek stwierdziła jednak (protokół z dnia 23.10.2019 r. str.5), że kontrola w ROD im.Bohaterów Westerplatte była ad hoc, nie planowaną.

Jako świadek Krzysztof P. stwierdził, że sporządzono protokół „na brudno” i został on podpisany przez członków zespołu kontrolnego i przez Panią B. (protokół z dnia 5.12.2019 r. str.2). I znowu zostało to powiedziane, bez żadnego dowodu. Jest to twierdzenie nieprawdziwe, nie było żadnego „protokołu na brudno” i dlatego nie został on dołączony do akt sprawy .Świadczy o tym również brak w protokole nazwiska obecnego w czasie kontroli przewodniczącego komisji rewizyjnej ROD Świadek Jadwiga Z.twierdzi, że każdy z członków pisał swoją część protokołu, co oznacza, że najistotniejszą dla sprawy część protokołu dotyczącą składu Zarządu ROD pisał właśnie Pan Krzysztof P. i brak nazwiska przedstawiciela komisji rewizyjnej ROD nie kłócił się z przyjętą  z góry przez niego treścią protokołu.

 Jako świadek Krzysztof P. twierdzi, że nie można było dołączyć do protokołu dokumentów źródłowych ale nie wyjaśnia, dlaczego nie można było tego zrobić. Nie pamięta jednak, czy na miejscu kontroli była kserokopiarka. W protokole z kontroli z dnia 6.07.2013 na str.2 jest zapis, że w ROD wprowadzono księgowość komputerową, co oznacza, że musiała być kserokopiarka jako urządzenie peryferyjne do komputera. W rzeczywistości w biurze ROD w czasie kontroli w tym samym pomieszczeniu było również  urządzenie wielofunkcyjne typu drukarka-kopiarka-skaner. Nie było żadnych problemów z kopiowaniem dokumentów. W tym miejscu należy zwrócić uwagę, że do protokołu z kontroli nie dołączono żadnych załączników, bez względu na omawiany temat i stwierdzenia zawarte w protokole. Jest to bardzo ważny fakt, bo podstawowym obowiązkiem kontrolującego jest dołączenie do protokołu dokumentów, na podstawie których wyciągnął wnioski zamieszczone następnie w protokole. W przeciwnym przypadku można twierdzić, że kontrolujący bez żadnych dowodów (dokumentów źródłowych) stawia wnioski takie, jakie sobie sam wymyślił. I w tej konkretnej sprawie tak właśnie twierdzimy. Dodać też należy, że obowiązująca w PZD instrukcja przeprowadzania kontroli określa konieczność dołączania do protokołu dokumentów źródłowych jako podstawowy obowiązek kontrolujących.

Świadek Krzysztof P. twierdzi również (protokół z dnia 5.12.2019 r. str.2) że dokumentacja osobowa zawierała rezygnacje 4 osób i uchwały o dokooptowaniu 4 osób. Jest to twierdzenie nieprawdziwe. Z 7 osób wybranych w skład Zarządu w 2010 r. jedna osoba (Pan Henryk S.) w ogóle nie podjął pracy w Zarządzie, jedna osoba (Pan Jan Cz.) rzeczywiście złożył rezygnację, ale do Okręgowego Zarządu Mazowieckiego PZD i taka rezygnacja (jako dokument) może się znajdować tylko tam, czyli nie mogła być dostępna w biurze ROD w czasie kontroli. Trzecia osoba Pani Barbara N. została odwołania uchwałą Zarządu ROD  z dnia 10.11.2012 r. więc nie wchodzi w rachubę jej rezygnacja. Oznacza to, że świadek co najmniej w dwóch kwestiach mija się z prawda a ponadto na te twierdzenia Pana Krzysztofa P. zmowy nie było wówczas i nie przedstawiono Sądowi żadnych dowodów potwierdzających.

Na te zwolnione 3 miejsca w Zarządzie rzeczywiście dokooptowano w dniu 25.02.2012 r. na podstawie podjętych 2 uchwał Pana Andrzeja O. i Pana Janusza K,, natomiast w dniu 8.12.2012 r. na podstawie kolejnej uchwaly Zarządu Panią Monikę B. Innych dokumentów o rezygnacji lub powołaniu nie było i nie mogło być, bo takie fakty nie miały miejsca. Pan Józef Sz. nigdy nie złożył rezygnacji z funkcji członka Zarządu , Pan Waldemar G nigdy nie został powołany w skład Zarządu ROD, co sam potwierdził zeznając jako świadek w sprawie.Oznacza to, że „zamiana” nazwisk tych dwóch osób w składzie zarządu miała wyłącznie uzasadnić twierdzenie o utracie mandatów. (Szerzej na ten temat pisaliśmy w odcinku 4 – Jak utracić mandat i dlaczego).  Podobnie zeznał Pan Mirosław P. (protokół z dnia 23.10.2019 r. str.3). Pan Krzysztof P. jako świadek świadomie podał nieprawdziwe informacje i tym samym poświadczył nieprawdę.

Pan Krzysztof P. jako świadek w dniu 5.12.2019 r. stwierdził do protokołu (str.3) że był zwykłym członkiem OZM. Jest to twierdzenie nieprawdziwe, bo nie ma takiego czegoś jak członkostwo OZM, ponieważ OZM jest jednostka terenową PZD. Pan Krzysztof P. w czasie kontroli w ROD był członkiem PZD i członkiem Prezydium Zarządu OZM i jako etatowy funkcyjny członek Zarządu OZM sam stworzył i podpisał protokół z kontroli, który (w części dotyczącej Zarządu ROD) przedstawia informacje i sytuacje nieprawdziwe. W dalszej kolejności ten „zwykły członek OZM” podpisuje uchwałę nr 139/2013 stwierdzającą utratę mandatów członków Zarządu ROD na podstawie tego stworzonego przez siebie protokołu. Wg Statutu PZD „zwykli członkowie” nie mają umocowania prawnego do podpisywania uchwał Zarządu. Należy domniemywać, ze kreowanie się na „zwykłego członka OZM” ma zminimalizować w oczach sądu rolę i wpływ Pana Krzysztofa P. na powstanie tego fałszywego dokumentu.

OZM PZD twierdzi, że uchwała nr 139/2013 podjęta w dniu 13.08.2013 r. a więc ponad 3 miesiące wcześniej niż eksponowana przez OZM uchwała nr 246/2013 nie jest ważna, ale w aktach sprawy nie ma żadnego dokumentu (uchwały Zarządu OZM lub organu wyższego stopnia)) który formalnie anulował by tę uchwałę. Zasadne jest więc twierdzenie, że takiej uchwały anulującej w ogóle nie ma a twierdzenia o jej istnieniu są wyłącznie próbą ukrycia tej błędnej decyzji oraz uniknięcia niewygodnych pytań, bo sam fakt podjęcia uchwały nr 139/2013 bez podjęcia żadnych dalszych działań formalnych będących jej konsekwencją świadczy o niejasnych, ukrytych celach tej akcji. Ponadto jest to podanie sądowi nieprawdziwych informacji.

Kolejne informacje o zeznaniach świadków w odcinku „Dowody i świadkowe (2)”

27/06/2020

Czytaj dalej

JESTEŚMY W SĄDZIE – 5. PROCEDURY SĄDOWE CZYLI DROGA PRZEZ ….

Jak już wspomnieliśmy w odcinku nr 3, OZM PZD złożył w dniu 24.09.2014 r. (lub też w  dniu 21.10.2014 r. jak stwierdza biuro podawcze Sądu) skargę-wniosek o wznowienie postępowania i odmowę wpisu Stowarzyszenia do rejestru. Warto przypomnieć, że w tym czasie Stowarzyszenie było już wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego na podstawie postanowienia Sądu Rejonowego z dnia 10.09.2014 r. Podstawą do takiego wniosku było wg OZM zwołanie Walnego Zebrania przez Zarząd ROD, który rzekomo utracił mandaty oraz nie spełnienie warunków udziału w tym zebraniu wszystkich działkowców. Jak się traci mandat pokazaliśmy w poprzednim odcinku i będziemy do tego jeszcze powracać.

Sprawą już po 7 miesiącach zajął się Sąd Okręgowy w Warszawie, którego XXIII Wydział Gospodarczy Odwoławczy rozpatrywał apelację złożoną przez OZM PZD i postanowieniem z dnia 24.04.2015 r. uchylił postanowienie o wpisie Stowarzyszenia i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpatrzenia. To właśnie na tym etapie procedowania pojawiły się zarzuty wobec Stowarzyszenia o nie przedstawienie dokumentów, o których żaden przepis nawet nie wspominał, a których brak – zdaniem Sądu – nie pozwalał na stwierdzenie o prawidłowości naszego postępowania. Oczywiście złożyliśmy apelację i omawiane postanowienie Sądu Okręgowego nigdy nie stalo się prawomocne. Bez żadnych problemów złożyliśmy też wymagane przez Sąd dokumenty, w rodzaju listy obecności na zebraniu.

Naszą apelację rozpatrywał powtórnie Sąd Rejonowy, który po 15 miesiącach, w dniu 12.07.2016 r. podjął postanowienie o odmowie wpisu. Są uznał w uzasadnieniu, że wymogi dotyczące wymaganej liczby działkowców na zebraniu zostały dotrzymane, natomiast zebranie zostało zwołane przez zarząd, który utracił mandaty. Podstawą do takiego stwierdzenia była uchwała Prezydium OZM, która tak stwierdzała. Sąd nie zajął się podnoszoną przez nas kwestią nieprawdziwych faktów, na podstawie których podjęto tę uchwałę.

Nigdy nie kwestionowaliśmy postanowień sądów, składaliśmy co najwyżej odwołania i uzasadnienia, dotrzymując właściwych terminów.  W tym przypadku musimy przedstawić okoliczności, które miały miejsce po podjęciu omawianego wyżej postanowienia, a których konsekwencje odczuwamy negatywnie do chwili obecnej. Otóż następnego dnia po podjęciu na posiedzeniu niejawnym postanowienia o odmowie wpisu – a więc jeszcze przed uzyskaniem przez nas wiadomości o tym postanowieniu – na podstawie „zarządzenia technicznego” podpisanego przez starszego sekretarza sądowego, w którym to zarządzeniu na formularzu dotyczącym innego trybu załatwiania sprawy umieszczono ręczny dopisek o treści:”wobec treści postanowienia 12.07.2016 r. wykreślić Stow. Działk. Zielone Wzgórza z rejestru” wykreślono Stowarzyszenie z rejestru, co jest potwierdzone odpowiednią pieczątką z datą 13.07.2016 r. Zarządzenie znajduje się w aktach sprawy jako karta nr 1214. Ponieważ takie zarządzenie, jak sama nazwa wskazuje, jest poleceniem wewnętrznym, nie przysługuje od niego żadne odwołanie czy apelacja.

Od postanowienia złożyliśmy apelację, w związku z czym to postanowienie nigdy nie stało się prawomocne, co potwierdził ten sam Sąd Rejonowy przesyłając w dniu 26.09.2016 r. akta do Sądu Okręgowego.

Niemniej nasi przeciwnicy, OZM PZD, z całą premedytacją i świadomością potraktowali to nieszczęsne postanowienie jako ostateczne i prawomocne i w oparciu o taką własną i fałszywą interpretację obowiązującego prawa podjęli różne wrogie względem Stowarzyszenia działania, o czym w innym miejscu.

Nikt z członków Zarządu Stowarzyszenia nie ma wykształcenia prawniczego ale umiemy pisać i czytać. I to ze zrozumieniem. Korzystając z tych umiejętności przeczytaliśmy w obowiązującej ustawie „Prawo o stowarzyszeniach” następujące prawne ustalenie artykułu 16 ust.5: „O wykreśleniu stowarzyszenia z Krajowego Rejestru Sądowego sąd zawiadamia właściwy organ nadzorujący, przesyłając mu odpis postanowienia o wykreśleniu”. No więc jest oczywiste, że Sąd Rejonowy nie przesłał do Prezydenta m.st.Warszawy postanowienia o wykreśleniu Stowarzyszenia, bo takiego postanowienia, o takiej właśnie treści po prostu nie podjęto i ono nie istnieje, nie tylko w obrocie prawnym ale w rzeczywistości. Z tego wniosek, że odręczny dopisek w tym nieszczęsnym „zarządzeniu technicznym” bardzo oszczędnie używa prawdy.

Nasza apelację rozpatrywał Sąd Okręgowy w dniu 30.08.2017 r. czyli po 12 miesiącach i swoim postanowieniem uchylił postanowienie z dnia 12.07.2017 r. Ale nie uchylił „zarządzenia technicznego” bo nie było ono przedmiotem postanowienia. No to jak nie było przedmiotem postanowienia z dnia 12.07.2016 r. to na jakiej podstawie wydano to „zarządzenie techniczne?” i dlaczego ono nadal funkcjonuje. Do tej pory nie uzyskaliśmy na to proste pytanie żadnej odpowiedzi.

Sąd Okręgowy przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy i tam właśnie nadal się znajdujemy, o czym w kolejnych odcinkach.

Natomiast OZM PZD, mając w ręku kserokopie wypisu z Krajowego Rejestru Sądowego zaczął intensywnie działać w dwóch płaszczyznach. Po pierwsze w różnych instytucjach zaczął rozpowszechniać informacje o naszym wykreśleniu z KRS, co w efekcie musiało przynieść brak zaufania do nas i do prowadzonej działalności.  Zajął się również tym, co jest istotą bytu – pieniędzmi. Wystąpił już w roku 2016 do banku, w którym Stowarzyszenie ma rachunek z prośbą o nierealizowanie operacji z naszego rachunku, bo to może grozić zawłaszczeniem środków przez osoby nieupoważnione. Bank zareagował zgodnie z przewidywaniami – zablokował nasz rachunek ze środkami ponad 110 tysięcy złotych. No to OPZ odczekał i wystąpił z kolei z wnioskiem o przekazanie mu tych środków,. wywodząc teorię, że powołanie Stowarzyszenia de facto nie miało miejsca a więc sprawa wraca do roku 2014, czyli OZM może być dysponentem rachunku, który wrócił do ROD. W tym miejscu bank zareagował wreszcie jak powinien i poprosił o prawomocne postanowienie sądu. I w tym miejscu OZM podkulił ogon – ale tylko chwilowo. Wymyślił inną drogę – poprzez wniosek do sądu o zabezpieczenie. Ponieważ zdaniem OZM tylko ta instytucja i jej ludzie są wiarygodni w dysponowaniu pieniędzmi działkowców to pieniądze na rachunku Stowarzyszenia, jako że są pieniędzmi działkowców, należą się im niejako z urzędu. Ale sąd wykonał unik, zasłonił się toczącą się sprawą i oddalił wniosek o zabezpieczenie.

Po drugie – OZM PZD, twórczo rozwijając słynne powiedzenie z filmu „Sami swoi” że „sąd sądem, ale racja musi być po naszej stronie” już we wrześniu 2016 r. czyli nieco ponad 2 miesiące od tego dziwnego postanowienia sądu, powołał „zarząd komisaryczny”, działający na części ogrodu. Ten „zarząd” pierwszy z kolei, bo do dnia dzisiejszego ta forma działania OZM „mutowała” już 7 razy, zajął się tym samym, czyli przede wszystkim zbieraniem pieniędzy od działkowców, ponoszenie kosztów pozostawiając Stowarzyszeniu. I tak to trwa do dnia dzisiejszego, swoista „dwuwładza”, jedni działkowcy popierają Stowarzyszenia, inni wprost przeciwnie a prawdopodobnie 1/3 ogółu nie jest niczym zainteresowana, tylko unika wszelkich płatności.

Kolejne „zarządy komisaryczne”, zgodnie z poleceniami OZM PZD wybierają się jako „zarządy ROD im. Bohaterów Westerplatte” uzurpują sobie stosowanie nazwy, do której nie mają żadnego prawa, bo to się łączy z istnieniem Stowarzyszenia, które przecież powstało właśnie z ogrodu o tej nazwie. Ale to nie interesuje OZM PZD, bo ich slogan stosowany przy każdej okazji to „was przecież nie ma”. Zawsze przy takiej wypowiedzi zadajemy sobie pytanie: czy prawnicy głoszący takie herezje i podpisujący się pod nimi mają tzw.kręgosłup zawodowy czy tylko wykonują zlecone im zadania.

Przedstawiliśmy w skrócie dotychczasową drogę przez procedury sądowe. Podkreślamy – dotychczasową, bo nadal oczekujemy na rozpatrzenie sprawy przez Sąd Rejonowy, który pod koniec ubiegłego roku przystąpił do przesłuchiwania świadków, zgłoszonych już wcześniej przez strony.

Co wiedzą świadkowie o sprawach dziejących się ponad 6 lat temu – w następnych odcinkach pod wspólnym tytułem „Dowody i świadkowie”

24.06.2020

Czytaj dalej

JESTEŚMY W SĄDZIE – 4. JAK UTRACIĆ MANDAT I DLACZEGO

Żebyśmy wszyscy wiedzieli, że mówimy o tym samym, niezbędne jest określenia o jakim mandacie będzie mowa. Chodzi o mandat przedstawicielski, co oznacza upoważnienie do działania w imieniu wyborców. To upoważnienie udzielane jest poprzez wybory. Mandat udzielany jest na czas ograniczony, zwany kadencją. Statut PZD przewidywał możliwość dokooptowania (dobrania) nowego członka organu kolegialnego w przypadku utraty mandatu przez innego członka tego organu.w trakcie kadencji  Liczba tak dobranych nowych członków nie może przekraczać 50% ogólnej liczby członków z wyboru.  Należy tu zaznaczyć – bo ten temat wróci później w sprawie sądowej – że wszystkie wybory są decyzjami danego organu, a wszystkie decyzje muszą znajdować swoje odbicie w podejmowanych uchwałach. Czyli inaczej mówiąc – nie ma uchwały w danej sprawie – nie ma w tej sprawie obowiązującej decycji .

Jest dzień 16 maja roku 2010. Na Walnym Zebraniu członków PZD z ROD im. Bohaterów Westerplatte w Warszawie w drodze wyborów zostaje wybranych do zarządu ROD następujące 7 osób:

  • Jan Cz.
  • Anna B.
  • Barbara N.
  • Franciszek L.
  • Mirosław P.
  • Józef Sz.
  • Henryk S.

Sporą niespodzianką tych wyborów była odmowa kandydowania wieloletniego prezesa ROD i zaufanego działacza PZD Edwarda J.

 Od samego początku w pracach Zarządu nie brał żadnego udziału Henryk S., natomiast odnalazł się w roli „doradcy prezesa” Edward J. I w ten sposób niejako „uzupełnił” brak Pana Henryka S.

W tym miejscu niezbędnym jest przedstawienie innego zagadnienia, które naszym zdaniem miało co najmniej pośredni wpływ na późniejsze zdarzenia.

Otóż jak zapewne pamiętają starsi stażem działkowcy, na terenie kompleksu ogrodów „Na Paluchu” od 1997 r. działało tzw. Kolegium Prezesów. Rozsądny pomysł powołania zespołu przedstawicieli wszystkich ogrodów w celu współpracy z organami samorządu lokalnego dosyć szybko uległ wynaturzeniu i w konsekwencji powstał nieformalny stwór de facto zarządzający całym kompleksem, zawierający umowy i nieformalnie świadczący wewnątrz ogrodowe usługi. Wszystko to lepiej czy gorzej funkcjonowało mniej więcej do roku 2010, kiedy z niewyjaśnionych do dnia dzisiejszego przyczyn po prostu zabrakło pieniędzy. Część prezesów wystąpiła do OZM PZD z litanią żalów na samowładcę prezesa ROD Paluch Miejski, który właśnie w tym czasie złożył rezygnację z pełnienia zaszczytnej funkcji prezesa Kolegium Prezesów a następnie Prezesa ROD Paluch Miejski. Dlatego nie było zaskoczeniem, że w dniach 24-25 stycznia 2011 r. Krajowa Komisja Rewizyjna PZD (czyli najwyższy organ kontrolny w strukturze PZD) przeprowadziła kontrolę obejmującą m.in. działalność Kolegium Prezesów, jego finanse, dokumentację itp. Obszerny protokół z tej kontroli przedstawia ogrom niekompetencji i bałaganiarstwa, nieznajomość procedur urzędniczych, dziwne faktury lub rachunki itp. Bałagan w dokumentacji był tak wielki, że komisja nie była w stanie sporządzić nawet prowizorycznego bilansu. Dla nas, wówczas ROD im.Bohaterów Westerplatte istotne było, że z pobieżnych z natury rzeczy ustaleń komisji wynikało, że jako ogród mamy dosyć znaczną nadpłatę – ponad 30 tysięcy złotych – w rozliczeniach z Kolegium Prezesów. Do tej pory jakoś tak zawsze wychodziło, że w bilansie na koniec roku zawsze występowało jakieś niewielkie zadłużenie. Było to o tyle istotne, że właśnie Prezes ROD im. Bohaterów Westerplatte Pan Jan Cz. został wybrany na prezesa ciągle działającego Kolegium Prezesów. Kończąc – na razie – ten wątek, jako ciekawostkę należy podać, że w dniu 28 stycznia 2011 r., czyli tydzień po omawianej wyżej kontroli, spłonęło biuro ROD Paluch Miejski i jak się należy domyślać – z dokumentami w środku. Kilka dni później pożar wybuch powtórnie.

Natomiast w naszym ROD, mimo kłopotów Pana Prezesa Jana Cz. z otrzymaniem absolutorium na Walnym Zebraniu w maju 2011 r. życie toczyło się względnie normalnie aż do października 2011 r. kiedy to w naszym ogrodzie Okręgowa Komisja Rewizyjna (organ OZM PZD) przeprowadziła kontrolę,której główne ustalenia były następujące:

  1. zarząd ROD pracuje w składzie 6 osobowym (bez Pana Henryka S.)
  2. zarząd ROD Paluch Miejski nie płaci za pobór energii elektrycznej, zadłużenie na dzień 24.10.2011 r. wynosi 36.466 zł, odmawia również płatności faktur za nawodnienie działek (w tym czasie zajmował się tym ROD im.Bohaterów Westerplatte)
  3. Panowie Jan Cz. i Edward J. bezprawnie pełnią swoje funkcje, ponieważ otrzymali odszkodowania za swoje działki i nie są członkami PZD. Pan Jan Cz. jeszcze w czasie trwania kontroli złożył do OZM rezygnację z funkcji prezesa. Należy podkreślić, że działalność obu panów i wybór Jana Cz. w 2010 r. do zarządu odbył się pod nadzorem obecnego na Walnym Zebraniu przedstawiciela OZM., co jednoznacznie podkreślono w protokole w kontroli. Możemy tylko dodać, że członkowie zespołu kontrolnego zostali niedługo po tym odwołani ze swoich funkcji.

Wyniki kontroli spowodowały zmiany w Zarządzie ROD. Na funkcję prezesa została powołana Pani Anna B., pozostali członkowie zarządu to wybrani na Walnym Zebraniu w 2010 r. Barbara N., Franciszek L., Mirosław P. i Józef Sz. Chwilowo 2 miejsca w zarządzie pozostały nieobsadzone. Korzystając z możliwości przewidzianej w Statucie PZD Zarząd ROD dokooptował do swojego składu Pana Janusza K. i Andrzeja O. Uchwały Zarządu w tej sprawie z dnia 25.02.2012 r. znajdują się w dokumentacji osobowej.

Próbując naprawić zabagnioną sytuację w Kolegium Prezesów, OZM powołał do opracowania bilansu specjalną księgową. Zapewne był to zbieg okoliczności, że była to księgowa zwolniona z ROD im. Bohaterów Westerplatte. Również zbiegiem okoliczności można wyjaśnić, że właśnie ta księgowa wyliczyła, że to właśnie ROD im. Bohaterów Westerplatte jest winien Kolegium Prezesów około 90 tys. zł. Odmówiliśmy na piśmie uregulowania takiego żądania, pokazując w odpowiedzi – również na piśmie – na czym polegała próba naciągnięcia ROD. Po prostu w obliczeniach należność wynikała z pomnożenia stawki przez ilość działek i to jest założenie poprawne. W naszym przypadku jednak ta ilość działek była zmienna (co samo w sobie jest kłamstwem) a w jednym przypadku dzieląc należność przez stawkę otrzymywało się wynik ułamkowy, co jest fizycznie niemożliwe. Rozumiemy, że mimo braku reakcji na naszą odpowiedź sam fakt takiej niesubordynacji został zapamiętany, tym bardziej,że ciągle dopominaliśmy się zwrotu naszych nadpłat od Kolegium Prezesów i należności od ROD Paluch Miejski

Z początkiem roku 2012 do ROD Paluch Miejski został wyznaczony Prezes Komisaryczny, Pan Jan G. Jego zasługi jako działkowca są znane chyba nielicznym, natomiast zasługi z czasów pracy w Urzędzie Dzielnicy Białołęka przeciekły aż do prasy i internetu. Mamy domniemanie graniczące z pewnością, że głównym zadaniem Jana G. było odzyskanie stabilności finansowej ogrodu, bo wszystko wskazywało na to, że ROD Paluch Miejski w tym czasie był bankrutem finansowym. W dalszym ciągu nie regulował żadnych płatności, co w konsekwencji doprowadziło do sytuacji, że jako Stowarzyszenie przejęliśmy po ROD im. Bohaterów Westerplatte należności od ROD Paluch Miejski na sumę prawie 100 tys.zł.

Ta kwota jest w naszym co rocznym bilansie i będziemy ją dochodzić.

W dniu 10 listopada 2012 r. została odwołana ze składu zarządu Pani Barbara N. Odpowiednia uchwała znajduje się w aktach. Na wakujące miejsce została dokooptowana uchwałą Zarządu z dnia 8.12.2012 r. Pani Monika B.

W dniu 26 maja 2013 r. na Walnym Zebraniu  odczytany został bardzo obszerne i bardzo krytyczne sprawozdanie komisji rewizyjnej ROD, dotyczące różnych aspektów sytuacji finansowej ogrodu, w tym również tych omówionych powyżej. Sprawozdanie to spotkało się z krytyczną oceną obecnego na zebraniu przedstawiciela OZM.

Dlatego nie należy się specjalnie dziwić, że w dniu 6 lipca 2013 r. przeprowadzono w naszym ogrodzie kolejną kontrolę, tym razem zorganizowana ad hoc. Poza ustaleniami nie wnoszącymi nic do obecnej sprawy, ta kontrola „ustaliła” następujący skład Zarządu:

        Wybrany w 2010 r.       Rzeczywisty w dniu 6.07.2013    Ustalony przez komisję

  1. Anna B                                 Anna B.                                Anna B
  2. Mirosław P.                          Mirosław P.                          Mirosław P.
  3. Franciszek L.                       Franciszek L.                       Franciszek L.
  4. Barbara N.                           Monika B.                             Monika B.
  5. Józef Sz.                               Józef Sz.                              Waldemar G.
  6. Jan Cz.                                  Janusz K.                             Janusz K.
  7. Henryk S.                             Andrzej O.                            Andrzej O.

Jak łatwo zauważyć wszystkie nazwiska o których wyżej wspominaliśmy jako dokooptowanych do zarządu są uwzględnione, natomiast nagle znalazł się Pan Waldemar G. a całkowicie zniknął Pan Józef Sz. Można to nazwać podmianą nazwisk. W dalszych odcinkach naszych „aktualności” wrócimy do tego tematu, bo jest on podstawą wniosku rozpatrywanego aktualnie przez Sąd Rejonowy.

Po tak obszernym omówieniu tła zdarzeń czas na odpowiedź na pytanie postawione w tytule:

JAK UTRACIĆ MANDAT – bardzo prosto, wystarczy w odpowiednim protokole, sporządzonym przez odpowiedniego człowieka podmienić nazwiska i na tej podstawie podejmować odpowiednie uchwały. Ten człowiek nazywa się Krzysztof P. i będzie jeszcze kilkakrotnie przywoływany w temacie.

DLACZEGO – naszym zdaniem zbyt wiele żądaliśmy. Chcemy zwrotu nadpłaty wniesionej do Kolegium Prezesów, zwrotu kosztów poniesionych w latach 2011-2012 na rzecz ROD Paluch Miejski, z naszego „gadania” wyleciało ze stanowisk 2 zasłużonych działaczy PZD i dlatego potrzeba było dać nam nauczkę. Po to była ta kontrola 6 lipca 2013 r., uchwała nr 139/2013 z 13.07.2013 r. o utracie mandatów,  blokada rachunku bankowego następnego dnia – i nic dalej. Nie poszliśmy do Canossy no to dalej już poszło z górki aż do dnia dzisiejszego, czyli już ponad 6 lat walki Stowarzyszenia o udowodnienie, że nie jesteśmy wielbłądem

Następny, już 5 odcinek będzie zatytułowany „Procedury sądowe czyli droga przez ….”

22.06.2020

Czytaj dalej

JESTEŚMY W SĄDZIE – 3. KTO JEST PRZECIWKO

Jak już powiedziano, Sąd Rejonowy dla m.st.Warszawy w dniu 10 września 2014 r. postanowił wpisać nasze Stowarzyszenie do Krajowego Rejestru Sądowego, co też nastąpiło. Data podjęcia postanowienia o wpisie oznacza, że po 14 dniach postanowienie uprawomocni się o ile nikt nie zgłosi zastrzeżeń. No i okazuje się, że ostatniego dnia, 24 września 2014 r. skargę składa Okręgowy Zarząd Mazowiecki Polskiego Związku Działkowców. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie kilka „drobnych” błędów, świadczących przede wszystkim o byle jakości pracy urzędników w tej organizacji. To pismo datowane na 24.09.2014 r. otrzymało pieczątkę biura podawczego Sądu z datą 21.10.2014 r. czyli zostało złożone po terminie. Na dodatek w tym piśmie datowanym na 24.10.2014 r. OZM wnosi skargę o wznowienie postępowania zakończonego  prawomocnym postanowieniem. A przecież w  tym dniu to postanowienie jeszcze nie było prawomocne. Zwracaliśmy w naszych formalnych wystąpieniach  uwagę sądu na ten fakt, ale nie znalazło to żadnego odzewu w późniejszych ocenach sądu.

OZM w swojej skardze wnioskuje o wznowienie postępowania w sprawie rejestracji Stowarzyszenia, dopuszczenie OZM PZD do postępowania jako uczestnika oraz odrzucenie wniosku o rejestrację Stowarzyszenia. W obszernym uzasadnieniu jak również w kolejnym piśmie uzupełniającym skargę OZM przedstawia dwa podstawowe zarzuty: Walne Zebranie w dniu 15.06.2014 r. zostało zwołane przez zarząd który wcześniej utracił mandaty oraz na zebraniu nie było kwalifikowanej liczby działkowców, co stanowiło warunek ważności podejmowanych uchwał. Jako dowody na pierwszy zarzut przedstawiono uchwały Prezydium OZM o utracie mandatów przez członków Zarządu (o czym dalej), natomiast drugi zarzut (na tym etapie, bo w dalszym okresie będzie rozszerzony) opierał się na nie przedstawieniu przez komitet założycielski listy obecności na Walnym Zebraniu. To jest o tyle śmieszne, że ani ustawa Prawo o stowarzyszeniach ani ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych w odpowiednich przepisach ustalających jakie dokumenty należy złożyć do rejestracji stowarzyszenia nie przewiduje złożenia listy obecności. To nie jedyny, wymyślony przez OZM, nie istniejący przepis, którego rzekomo nie wykonano, ale przytoczenie tych wszystkich absurdów mija się z celem. Zainteresowani zawsze mogą sięgnąć do biblioteki sądowej, do akt sprawy. Warto tylko wskazać, że jako dowód w tych wspomnianych pismach przytoczono listę obecności działkowców na zebraniu w połowie maja 2014 r. gdzie rzekomo protestowano przeciwko działalności dotychczasowego zarządu ROD i imiennie wymienionej Annie B. oraz nie wyrażano zgody na wystąpienie ze struktur PZD. Rzecz w tym, że załączone listy obecności są kompilacją 2 list podpisów zbieranych pod wnioskiem o zapewnienie nawadniania działek czyli jako rzekomy dowód w sprawie o rejestrację   nie przedstawiają żadnej wartości bo dotyczą zupełnie innego zagadnienia. Takie przedstawianie pojedynczych zdarzeń jako dowodów w sprawie o rejestrację okazało się w przyszłości stałą metodą postępowania OZM o czym będziemy jeszcze wspominać.

Z treści wskazanych wyżej wystąpień OZM PZD wynika jasno, potwierdzony następnie w kolejnych pismach, kierunek działań przeciwnych Stowarzyszeniu, bo oczywistym jest, że OZM a ściśle rzecz biorąc PZD jest przeciwko Stowarzyszeniu. Ten kierunek to, jako zasada, lekceważenie i podważanie wiarygodności pism, stwierdzeń czy oświadczeń Stowarzyszenia, sprowadzanie różnych sytuacji do działań Pani Prezes Anny B, następnie już wymienianej  jako Anna B, a w końcowej fazie sporu już tylko jako B., ze świadomym pominięciem formalnej roli zarządu jako organu kolektywnego, którego prezesem niewątpliwie Anna B. była i jest nadal. To kierunek który u słabo poinformowanego działkowca ma wzbudzić przekonanie, że Stowarzyszenie to jest jakiś prywatny interes i należy mu być przeciwnym. O tym właśnie informowaliśmy już w pierwszym odcinku „Kim jesteśmy”. Ale jest to tylko skutek sytuacji, o której OZM mówi jako o utracie mandatów przez Zarząd ROD im. Bohaterów Westerplatte.

Jak do tego doszło i jaka jest praprzyczyna tej „utraty mandatów” opiszemy w kolejnym odcinku p.t. „Jak utracić mandat i dlaczego”.

19.06.2020 r.

Czytaj dalej

JESTEŚMY W SĄDZIE – 2. PIERWSZE KROKI

Już następnego dnia po powołaniu do życia Stowarzyszenia przystąpiono do kompletowania dokumentów niezbędnych do wystąpienia do Sądu Rejonowego z wnioskiem o rejestrację w Krajowym Rejestrze Sądowym, co jest niezbędne do uzyskania tzw. osobowości prawnej. Sprawy te są niby jednoznacznie uregulowane w dwóch ustawach bezpośrednio dotyczących takich sytuacji, w jakiej właśnie się znaleźliśmy, to znaczy w ustawie Prawo o stowarzyszeniach i w ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych. Szczególnie ta ostatnia ustawa, która weszła w życie nieco ponad pół roku wcześniej, nastręczała pewne kłopoty. Z jednej strony była pierwszym przepisem tej rangi który w ogóle pozwalał na podjęcie próby wystąpienia ogrodu ze struktur PZD, ale z drugiej strony, jako przepis całkiem świeży nie „obrosła” jeszcze w interpretacje prawne. A te były niezbędne, bo ustawa była i jest w swej treści niespójna, zawiera określenia nie jednoznaczne, co wymaga posiłkowania się lub odwoływania się do innych określeń zawartymi w niej. Niemniej udało się bez większych trudności skompletować wszystkie dokumenty wymienione w obydwu ustawach jako niezbędne i wymagane do przedstawienia sądowi. Również po naniesieniu poprawek uzyskaliśmy akceptację Statutu od ustawowego organu nadzoru czyli w naszym przypadku Prezydenta m.st.Warszawy, z upoważnienia którego taki nadzór sprawuje Biuro Administracji i Spraw Obywatelskich.

W dniu 10 września 2014 r. Sąd Rejonowy dla m.st.Warszawy XII Wydział Gospodarczy KRS postanowił o wpisaniu Stowarzyszenia Działkowego „Zielone Wzgórza” do Krajowego Rejestru Sądowego. Oznacza to, że zdaniem Sądu, przedstawiciele komitetu założycielskiego Stowarzyszenia złożyli dla potrzeb Sądu wszystkie niezbędne formalne dokumenty określone w ustawie Prawo o stowarzyszeniach, a ponieważ sprawa dotyczyła stowarzyszenia powstałego w wyniku wyodrębnienia się Rodzinnego Ogrodu Działkowego – również w ustawie z dnia 13.12.2013 r. o rodzinnych ogrodach działkowych. Dotyczy to przede wszystkim dokumentów jednoznacznie wymienionych przywołanych wyżej ustawach, stanowiących dowody, że w procedurze powoływania stowarzyszenia dotrzymano wszystkich wymogów prawnych. Postanowienie Sądu z dnia 10 września 2014 r. świadczy o tym, że tak właśnie było. Postanowienie to stało się prawomocne.

Czytającym ten tekst zwracam uwagę na świadome „wytłuszczenie” słów „Sąd Rejonowy” oraz „postanowił”. Późniejsze wydarzenia pokazały jakie znaczenie mogą mieć takie słowa.

Po rejestracji Stowarzyszenia niezwłocznie otworzyliśmy nowy rachunek bankowy i rozpoczęliśmy starania o przejęcie dotychczasowego rachunku bankowego ROD im. Bohaterów Westerplatte oraz wystąpiliśmy do OZM PZD o przekazanie praw wynikających z następstwa prawnego. No i w tym miejscu „zaczęły się schody”. OZM wprost odmówił podjęcia jakichkolwiek rozmów, bo w KRS nie ma wpisanych członków zarządu a kierownik oddziału banku zaczął analizować zapisy naszego statutu i doszukiwać się odstępstw od tych zapisów a ponadto musiał się konsultować telefonicznie z Prezesem OZM !!!

Takie to były miłe złego początki.

Dalszy ciąg w kolejnym, trzecim odcinku pod tytułem „Kto jest przeciwko”. Zapraszamy.

Czytaj dalej

JESTEŚMY W SĄDZIE – 1. KIM JESTEŚMY?

Kim jesteśmy ?

Jutro, czyli 15 czerwca, mija 6 lat jak sporządzony został
dokument zaczynający się od słów:
„Protokół Zebrania Działkowców Rodzinnego Ogrodu
Działkowego im. Bohaterów Westerplatte w Warszawie z
dnia 15 czerwca 2014 r. zwołanego w trybie art.69 ustawy z
dnia 13 grudnia 2013 r. o rodzinnych ogrodach
działkowych”.
Przypomnienie istnienia tego dokumentu (znajduje się w
aktach sądowych) ma na celu przypomnienie (to jest
delikatne określenie na faktyczne uzupełnienie wiedzy)
naszym zagorzałym przeciwnikom o rzeczywistym istnieniu
faktów prawnych a mianowicie:
a) zebranie odbyło się realnie, przy niespotykanej w historii
ogrodu frekwencji działkowców;
b) 157 osób obecnych na zebraniu i uprawnionych do
głosowania podjęło uchwały o wystąpieniu ogrodu z PZD
oraz wybrania stowarzyszenia ogrodowego o nazwie
Stowarzyszenie Działkowe „Zielone Wzgórza”, które
przejmie prowadzenie ROD im. Bohaterów Westerplatte;
c) uchwalono Statut Stowarzyszenia, który zawierał zapis,
że wszyscy obecni na tym zebraniu stają się członkami
Stowarzyszenia
d) powołano również komitet założycielski w liczbie 18 osób,
to znaczy więcej niż obowiązujący wówczas limit co
najmniej 15 osób upoważnionych do założenia
stowarzyszenia.
Po co te wszystkie, podstawowe, informacje przytaczamy?
Jest to niezbędne, aby uświadomić działkowcom
nadzwyczaj podatnym na bałamutne informacje
rozpowszechniane przez naszych przeciwników (o kim
mowa – będzie w dalszych odcinkach zamieszczanych w
„aktualnościach”) że Stowarzyszenie powołali jacyś bliżej
nieznani sprawcy (w domyśle wymieniana jest Pani B.) i nie
ma to Stowarzyszenie nic wspólnego z ogólnie
szanowanym Polskim Związkiem Działkowców i jego
jednostką terenową jaką jest Okręgowy Zarząd Mazowiecki
PZD, ostatnio przemianowany na Okręg Mazowiecki PZD.
Akurat to twierdzenie jest prawdziwe, nie po to
wyodrębnialiśmy się ze struktur PZD aby mieć z tymi
strukturami coś współnego.
Otóż nie, Stowarzyszenie powołali działkowcy, osoby
fizyczne a nie żaden urząd czy inna organizacja i z tego
powodu tylko te osoby fizyczne – członkowie
stowarzyszenia będą podejmowali decyzje o jego
działalności lub – ewentualnie – o zaprzestaniu działalności.
Nie żaden sąd (bo nie ma do tego podstaw) ani tym bardziej
ciągle zmieniający się prezesi jednostki terenowej PZD.
Również wpis do Krajowego Rejestru Sądowego lub
wykreślenie z tego rejestru (o czym będziemy informować w
kolejnych odcinkach) nie ma wpływu na formalne istnienie
Stowarzyszenia. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu
Apelacyjnego (czytaj na naszej stronie w ogłoszeniach)
Stowarzyszenie ma zdolność prawną i sądową, co jest
oczywiste dla wszystkich nie zaślepionych indoktrynacją
stosowaną przez PZD i jego strukturę ale, co gorsza,
również przez niektórych działkowców zabiegających o
własne interesy.


No to powstaje pytanie – co my robimy w tym sądzie ?
Na to pytanie będziemy starali się odpowiedzieć w
następnych odcinkach. Zapraszamy do czytania,
szczególnie naszych przeciwników – działkowców, może
dowiecie się o czymś, o czym nikt Was nie ma zamiaru
informować.
14.06.2020

Czytaj dalej