Działkowcy, wyodrębniajcie się z PZD, bo będziecie żałować!

– Wychodzenie ze struktur Polskiego Związku Działkowców to ważny i gorący temat. Ustawodawca dał bardzo krótki czas na wyodrębnienie, a zadanie bardzo trudne i pracochłonne. – napisała Barbara Mleczko, sekretarz ogrodu na Solskiego w Opolu.

– Zanim wspólnie zdecydowaliśmy o odłączeniu się od PZD dobrze to omówiliśmy – mówią Józef Kozów (z lewej) i Władysław Gielarek z Ogrodów Działkowych im. Dąbrowskiego w Nysie. (fot. Krzysztof Staruchamnn)

Działkowcy nie zdają sobie sprawy, jak wiele tracą, nie naciskając na zarządy, aby organizowały zebrania secesyjne. Starzy działacze wolą stagnację i nieróbstwo, a ludzie najczęściej nie wiedzą, że wszystko, co wybudowali, wyremontowali swoimi siłami, za swoje pieniądze jest własnością PZD.

Grunty i infrastruktura ogrodowa dla PZD to mało, bo przecież muszą mieć dobre pensje, a więc jeszcze działkowcy płacą składki. Rocznie PZD zbiera ok. 30 mln.

Gdzie w Polsce jest druga taka organizacja, która za nie swoje grunty zbiera taki haracz. Gdyby prezesi powiedzieli ludziom, którzy ich wybrali, ile pieniędzy co roku odprowadzają do Warszawy, ani jeden ogród nie zostałby w PZD. Swój artykuł powinien Pan zatytułować: „Działkowcy, wyodrębniajcie się, bo będziecie żałować”.

Ogrody, które po ciężkich bojach wyzwoliły się spod buta PZD, są szykanowane. Nasz ogród na Solskiego podjął uchwałę o wyodrębnieniu w czerwcu.

Zarząd Okręgu natychmiast podjął działania w celu pozbawienia nas naszej świetlicy i budynków gospodarczych, które sami budowaliśmy. Dlaczego? Bo zgodnie z ustawą o rodzinnych ogródkach działkowych, dopiero jak otrzymamy wpis w KRS–ie, wszystko to powinno wrócić do nas.

PZD to straszna organizacja nastawiona na branie. „Buzie” mają pełne sloganów o biednych starych emerytach i rencistach uprawiających swoje działeczki, a sami co robią? Próbują ograbić nas z tego, co nam się należy. Ustawa dla działkowców jest beznadziejna.

Napisali ją dla siebie, dlatego tak chwalą i cieszą się, że wszystkich oszukali. Aktualnie pracują, jak nie oddać gruntów ogrodom, które się wyodrębniły, bo to są prawdziwe pieniądze. Ale za dwa lata coś wymyślą, a ci, którzy się nie wyodrębnią, będą ugotowani. Dlaczego nie zgodzili się na wykup działek przez użytkowników?

Bo tylko 60% może wykupić, bo grunty mają właścicieli? To jest absurd. Co nas w Opolu obchodzi, że Warszawa ma właścicieli i spadkobierców? Grunty to realna kasa, a działkowcy to tylko tłuszcza, która ma dostarczać kasę na wygodne życie. Ot i cała filozofia.

Dobrze byłoby zgłębić temat i zapytać działkowców, jak długo chcą być jeszcze wykorzystywani. W naszym ogrodzie po konfrontacji z Panią prezes Boroń na 217 obecnych na zebraniu wyodrębniającym, 205 członków zdecydowało się odejść z PZD, a 9 wstrzymało się od głosu. Nikt nie był przeciwny! Ale komu z prezesów PZD chce się pracować? Aby przygotować zebranie secesyjne, trzeba mieć dużą wiedzę.

Nasz ogród bez pomocy ogrodów na Śląsku nie byłby w stanie przygotować zebrania. Aktualnie pomagamy dwóm ogrodom i mamy nadzieję, że do końca roku zdołają uzyskać wpis do KRS.

My czekamy już trzeci miesiąc, ale nie żałujemy i mimo wielu problemów i złośliwości PZD, gdybyśmy mieli podjąć jeszcze raz wyzwanie, jestem przekonana, że ludzie podjęliby tę trudną i nierówną walkę. I jeszcze jeden absurd. Walczymy z prawnikami, którym PZD płaci naszymi pieniędzmi.

Można napisać książkę o „kochanym” Związku Działkowców, gdzie absurd goni absurd, a pazerność i bezwzględność budzi trwogę. Szkoda tylko, że ludzie tego nie rozumieją.

Nikt im nie wyjaśnia, nikt nie mówi prawdy. PZD we własnym interesie wiadomo, a prezesi, którym ci ludzie zaufali? Nikt nie jest zainteresowany, żeby edukować i tłumaczyć starym ludziom (…), że są wykorzystywani. To jest chyba nasza specjalność – żerować na biednych, nie bardzo rozumiejących otaczające wszechobecne cwaniactwo. Gdyby ktoś chciał skorzystać z mojej wiedzy i doświadczenia w zakresie wyodrębnienia, służę radą i pomocą.

Barbara Mleczko

Sekretarz ogrodu na Solskiego w Opolu

Link do artykułu: http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140905/REGION/140909723

Przeczytaj też: Opolscy działkowcy idą na swoje